Zaloguj | Zarejestruj

Twój koszyk

Twój koszyk jest pusty, przez co jest bardzo smutny...

5% rabatu na „dzień dobry”!
Zapisz się na nasz newsletter i korzystaj ze zniżek

Wiara z lewej, prawej i Bożej strony

Wiara z lewej, prawej i Bożej strony

Zapis drogi z ćwierćwiecza

abp Grzegorz Ryś

34,90 zł

szt.

O książce

  • stron: 312
  • format: 13,6 x 21
  • oprawa: miękka
  • ISBN: 9788377678770

Do każdego zamówienia

Rybka - naklejka na samochód

Naklejka na samochód

Zobacz inne książki w kategorii:

Więcej o książce Wiara z lewej, prawej i Bożej strony

Wspólnota w Kościele jest nam zadana, my jej nie tworzymy, my musimy do niej dorastać.

Skoro wiara jest osobistym spotkaniem z Bogiem, to po co nam Kościół? Ten Kościół, który jest pełen takich samych grzeszników jak ja sam? Nieważne, czy jesteś w samym środku Kościoła, czy też nie znajdujesz dla siebie miejsca nawet na jego obrzeżach. Dzięki tej książce spotkasz Jezusa i dotkniesz Kościoła.

W tekstach biskupa Grzegorza Rysia rozpoznasz Kościół, który Cię boli, ale też Boga, który na każdy nasz ból ma lekarstwo.

To nie jest hurraoptymizm, to obietnica: zrozum Chrystusa, by zrozumieć Jego Kościół. A wtedy znajdziesz w tej konkretnej wspólnocie miejsce dla siebie.

Spis treści książki Wiara z lewej, prawej i Bożej strony

Kto jest autorem książki Wiara z lewej, prawej i Bożej strony?

Autorem książki Wiara z lewej, prawej i Bożej strony jest abp Grzegorz Ryś.

Zobacz więcej książek, których autorem jest abp Grzegorz Ryś.

Książki, które mogą Cię zainteresować

Dodaj swoją opinię o książce Wiara z lewej, prawej i Bożej strony





Twoja opinia

Twoje imię

Twój email (nigdzie nie będzie widoczny)

Fragment książki Wiara z lewej, prawej i Bożej strony

Bóg jest tym, który służy

Było to przed Świętem Paschy. Jezus wiedząc, że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował. W czasie wieczerzy, gdy diabeł już nakłonił serce Judasza Iskarioty, syna Szymona, aby Go wydać, wiedząc, że Ojciec dał Mu wszystko w ręce oraz że od Boga wyszedł i do Boga idzie, wstał od wieczerzy i złożył szaty. A wziąwszy prześcieradło nim się przepasał. Potem nalał wody do miednicy. I zaczął umywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany. Podszedł więc do Szymona Piotra, a on rzekł do Niego: «Panie, Ty chcesz mi umyć nogi?». Jezus mu odpowiedział: «Tego, co Ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale później będziesz to wiedział». Rzekł do Niego Piotr: «Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał». Odpowiedział mu Jezus: «Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną». Rzekł do Niego Szymon Piotr: «Panie, nie tylko nogi moje, ale i ręce, i głowę!». Powiedział do niego Jezus: «Wykąpany potrzebuje tylko nogi sobie umyć, bo cały jest czysty. I wy jesteście czyści, ale nie wszyscy». Wiedział bowiem, kto Go wyda, dlatego powiedział: «Nie wszyscy jesteście czyści». A kiedy im umył nogi, przywdział szaty i znów zajął miejsce przy stole, rzekł do nich: «Czy rozumiecie, co wam uczyniłem? Wy Mnie nazywacie „Nauczycielem” i „Panem” i dobrze mówicie, bo nim jestem. Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi. Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem» (J 13, 1-15).

Eucharystię zawsze sprawujemy w całej wspólnocie Kościoła, ale są takie momenty, kiedy to rozumiemy dużo lepiej. Eucharystię sprawujemy wśród świętych, a kiedy ich wspominamy, to nie robimy tego na zasadzie przeglądania starych fotografii, bo oni są tutaj z nami – żywi. To jest tajemnica świętych obcowania. Kiedy Kościół wzywa świętych, to nie jest to żaden apel poległych, ale przywoływanie ludzi, którzy żyją w Bogu. Kiedy w ich towarzystwie sprawujemy Eucharystię, to natychmiast ciśnie nam się na usta pytanie, skąd się wzięła ich świętość. Co sprawiło, że tacy byli? Właśnie na to pytanie odpowiada ta Ewangelia.

„Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną” – mówi Jezus do Piotra. To znaczy, że Piotr nie będzie miał udziału w Jego apostolstwie, w Jego godności Syna Bożego, ani w niebie, ani w Jego świętości. To jest zdanie, które trzeba bardzo poważnie rozważać. Jezus nie mówi Piotrowi: „Jeśli nie będziesz ubogi...”, ale „Jeśli cię nie umyję”. To znaczy, mówiąc najprościej, „jeśli nie pozwolisz, żebym ci posłużył, nie będziesz miał udziału ze Mną”. Nam się wydaje, że święty to ten, kto się porywa na niesłychane rzeczy, na miłosierdzie, ubóstwo, posłuszeństwo i wiele innych cnót. To pewnie jest i prawda, ale nie tu leży klucz do świętości. Święty to ten, kto pozwolił Chrystusowi sobie usłużyć, a to nie jest łatwe. Nawet Piotr miał z tym kłopot: „Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał”. Piotr nie chce, żeby Chrystus mu usłużył. Do tego stopnia tego nie chce, że Jezus zwraca mu uwagę, że w ogóle nie wie, co się dzieje. Starożytny Kościół w Wielki Czwartek nigdy nie odprawiał Eucharystii. Dzisiaj w Wielki Czwartek jest sprawowana Msza Święta Wieczerzy Pańskiej, ale w Kościele starożytnym w ten dzień Mszy nie było. Wtedy umywano wszystkim nogi. Spróbujcie kiedyś namówić ludzi, by pozwolili sobie umyć nogi w Wielki Czwartek. Kiedy ktoś wobec nas wykonuje czynność, która – jak nam się wydaje – mu ubliża, jest wobec nas służebna, nie możemy tego znieść. Tymczasem Jezus mówi Piotrowi: „Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną” – nie będziesz święty, niczego nie zrozumiesz z Ewangelii.

Trzeba pozwolić Bogu, żeby mi usłużył. Eucharystia to jest właśnie taki czas, kiedy Bóg nam usługuje. Może się nam wydawać, że robimy łaskę Bogu, bo przyszliśmy tutaj na określoną godzinę, albo że spędzamy sensownie czas, bo oddajemy go Bogu i to jest znak naszej służby wobec Niego. Jednak gdy naprawdę przeżywamy Eucharystię, to wiemy, że jeśli ktoś tu służy, to nie jestem to ja, ale Bóg, i jeśli ktoś coś tu zyskuje, to właśnie ja. Tak jest zawsze, kiedy się człowiek umówi na posiłek z Jezusem. Zobaczcie, co się dzieje w Kanie Galilejskiej. Zaprosili Jezusa na wesele. Jeszcze się dobrze uczta nie zaczęła, a już zmieniły się role i to Jezus zastawia stół. Nikt z nas nie ma takich środków, żeby zastawić stół, jak On – osiemset litrów najlepszego wina! Niektórzy mówią, że się to Panu Jezusowi nie chwali... Kiedy Jezus zaczyna komuś służyć, to nie zna granic. On nigdy nie służy „tylko trochę”. Naprawdę w tej Ewangelii najbardziej niesamowite jest to, że chwilę przed tym, kiedy będzie służył ludzkości w wyjątkowy sposób, kiedy będzie ukrzyżowany i cały się wypali w tej służbie, jeszcze widzi potrzebę wykonania takiej prostej czynności jak umycie nóg uczniom.

Jezus wykonuje tę czynność, bo nie przebiera w tym, co ważniejsze i mniej ważne. Na Nim spełnia się to, co sam mówił o sobie w innym miejscu, że gdy przychodzi do domu zmęczony całodniową pracą w polu, nikt mu nie mówi: „usiądź sobie”, ale „podaj mi jeszcze do stołu”. Jezus ma powody czuć się udręczony tym, co Go czeka. Ma prawo zbierać siły, koncentrować się na sobie, a mimo to do końca jest na służbie.

Trzeba pozwolić Bogu, żeby nam usłużył – na tym polega dojrzałość w wierze. Mierzy się ją tym, co potrafimy przyjąć od Boga. Możemy być codziennie na Eucharystii, ale czy każdego dnia rozumiemy ją lepiej? Czy przyjmujemy z niej coraz więcej? Czy głębiej wchodzimy w Słowo Boga? Zbieramy się jako Kościół. To niesłychana łaska, bo nie jestem w życiu sam. Obok mnie jest wielu ludzi, którzy myślą i działają tak samo jak ja i są mi bliscy, ale czy wchodzę coraz głębiej w tę wspólnotę? Czy coraz bardziej rozumiem, jaką wartością jest mieć obok siebie brata i siostrę? Czy coraz lepiej przeżywam sakrament pokuty? Jeśli tak, to znaczy, że wchodzę coraz mocniej w to, co mi Bóg daje, czyli dojrzewam, dorastam w wierze, bo ta dorosłość mierzy się tym, ile człowiek jest w stanie wziąć od Boga. Inaczej wiara bardzo szybko staje się tanim moralizatorstwem. Wtedy stajemy przed ludźmi i tylko wyznaczamy im kolejne zadania – „masz być pokorny”, „masz być ubogi”... I nie ma się co dziwić, że ludzie pytają, w imię czego mają tak postępować. Jedyna odpowiedź jest taka: „Bo właśnie taki jest Bóg”. Bóg jest tym, który służy. Św. Brat Albert napisał kiedyś bardzo prosto, że cnota polega na praktycznej znajomości Boga i siebie. Nie stanie się cnotliwy ten, kto nie zna Boga, i to praktycznie. Znajomość Boga nie polega na tym, że się o Nim przeczyta książkę albo wysłucha katechezy. Nie polega też na znajomości katechizmu. Znajomość Boga to znajomość Osoby. Kiedy mieszkam z kimś pod jednym dachem, kiedy jesteśmy sobie bliscy, znamy się dlatego, że żyjemy razem i to nas przemienia. Mnie przemienia. To jest znajomość Boga. Biblia używa słowa „poznać” między innymi na określenie współżycia między kobietą a mężczyzną. To jest właśnie znajomość i nie ma to nic wspólnego z czytaniem książek. Mężczyzna może poznać kobietę, kiedy są małżeństwem. Cnota to jest praktyczna znajomość Boga. Brat Albert znał Boga jako Tego, który mu usługuje, bo Bóg objawił mu się jako serce. Takiego Boga namalował. Gdyby Go takim nie poznał, nigdy nie trafiłby do krakowskiej ogrzewalni ani nie zostałby tym, kim się stał.

Najpierw trzeba poznać Boga, mieć poprawny Jego obraz. Naszym problemem często jest to, że mamy wykrzywiony obraz Boga. Wydaje się nam, że Bóg stale czegoś od nas wymaga i czegoś żąda. Ta znajomość krępuje nas i usztywnia. Widzimy w Bogu kogoś, kto ciągle nam czegoś zakazuje. Do tego stopnia, że jak się człowiekowi w życiu zaczyna układać, to się boi, że Bóg mu to zabierze. Kiedyś rozmawiałem z młodymi ludźmi, którzy stwierdzili, że są tak szczęśliwi, że aż się boją, że to stracą. Wydaje im się, że Pan Bóg coś nam szykuje... Co to za obraz Boga? Ewangelia pokazuje Boga, który służy aż do końca. Jeśli tego nie odkryjemy, nigdy nie będziemy święci. I nie jest to wyłącznie kwestia wiedzy. Musimy na sobie doświadczyć tego, że Bóg mi służy i że spotkanie z Nim zawsze przynosi mi korzyść.

Oczywiście prawdą jest też i to, że służymy Bogu, jak potrafimy. Każdy z nas służy Bogu w swoim powołaniu. Jednak ważniejsze jest to, że On służy jako pierwszy. Człowiek, choćby nie wiadomo co robił, nie prześcignie Boga w tym dążeniu.

„Tego, co Ja czynię, ty teraz nie rozumiesz...”. Piotr nie miał prawa tego rozumieć, bo Chrystus jeszcze nie zmartwychwstał ani nie posłał Ducha Świętego. Piotr nie rozumiał, że Bóg jest tym, który służy, i że dla człowieka da się sponiewierać do końca. Może wydawało mu się, że jeśli człowiek myśli: „będę służył innym, zapomnę o sobie, zwalczę w sobie egoizm”, aż po takie upokorzenie, jak umycie nóg drugiemu, to coś takiego musi człowieka zabić, że w tym nie można znaleźć szczęścia. Może tak właśnie myślał Piotr? Ale po zmartwychwstaniu odkrył, że jest inaczej. Odkrył, że to jest program na życie. Teraz jeszcze nie rozumie, ale po zmartwychwstaniu i w Duchu Świętym to pojmie.

Wszyscy znamy Chrystusa zmartwychwstałego, bo celebrujemy Eucharystię, która jest nieustannym świętem zmartwychwstania Jezusa. Każdy z nas jest bierzmowany, każdy z nas żyje w Duchu Świętym. Duch już dawno powinien doprowadzić nas do pełni prawdy. Czy rozumiemy, że takie postępowanie daje życie? Czy rozumiemy, że życie jest w służbie?

W ten sposób dochodzimy do ostatniego zdania tej Ewangelii: „Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi”. Chrystus umył uczniom nogi podczas Ostatniej Wieczerzy, bo kiedy weszli do Wieczernika, od razu zaczęli się kłócić o miejsca, o to, kto jest ważniejszy. To było tym bardziej bolesne, że Wieczerza Paschalna była tą wieczerzą, na której wszyscy mieli sobie nawzajem usługiwać. Paschalnym zwyczajem było na przykład to, że nikt nie miał prawa sam sobie nalać wina, bo każdy miał być obsłużony. Pascha miała wyzwalać w ludziach chęć służenia, a w uczniach wyzwoliła chęć panowania. Jezus uczy ich, jak należy służyć, bo On przeżywa Paschę prawdziwie. On jest tym, który służy.

Nie zwlekaj!

Zainwestuj w dobrą książkę lub płytę i wykorzystaj zawarte w niej treści, a pchniesz swoje życie do przodu.

Przejmij ster i kieruj swoje życie w dobrą stronę!

Wiara z lewej, prawej i Bożej strony

Księgarnia religijna Izajasz

Internetowa księgarnia religijna Izajasz oferuje książki o duchowości, przewodniki religijne, książki poświęcone małżeństwu, rodzinie i wychowaniu dzieci. Mamy też dział z książkami o rozwoju osobistym. Wszystkie te książki łączy to, że są zgodne z duchem chrześcijańskim.

Rynek książki religijnej jest zalewany książkami o niezbyt wysokiej wartości merytorycznej, dlatego staram się, aby w ofercie księgarni religijnej Izajasz były tylko wartościowe książki. Posiadamy pełną ofertę książek Jacka Pulikowskiego, oraz wiele tytułów takich autorów jak o. Augustyn Pelanowski, ks. Piotr Pawlukiewicz, o. Adam Szustak, ks. Aleksander Woźny, i wielu innych autorów chrześcijańskich.

Polecam też duży wybór różnych wydań Pisma Świętego: z paginatorami i bez, z komentarzami i z dużą, czytelną czcionką.

Czy możesz zaufać jakości księgarni Izajasz? Możesz! Jestem o tym przekonany. Ale chcę, abyś i Ty był o tym przekonany. Przeczytaj opinie naszych czytelników »

Radosław Rudziński
właściciel

Warunki zakupów

Dane do wpłaty

Koszt wysyłki

Odbiór osobisty

Gwarancja zadowolenia

Regulamin

Polityka prywatności

Logowanie

Informacje

Katalog autorów

Kontakt

Blog

Newsletter Strefa Izajasza

Program partnerski

U nas zapłacisz z Dotpay

© 2009 - 2024 | Księgarnia religijna Izajasz | ul. Rydza Śmigłego 62/82, 65-610 Zielona Góra | tel. 735 460 819